wtorek, 2 czerwca 2015

Cosmetics choices #3

O kosmetykach. Szczerze.
Dzisiejszy artykuł podzielony jest na dwie części. Pierwsza to produkty, które są sprawdzone i których od dawna używam na co dzień. W drugiej części poznacie kosmetyki, które w minionym miesiącu szczególnie przypadły mi do gustu.

Pomadki Manhattan, Rimmel Coulour Rush, MAC
Często pytacie, jakich pomadek używam. Pomadka MAC jest niezawodna, trwała, w idealnym i długo poszukiwanym przeze mnie cielistym odcieniu [the faerie glen]. Jej jedyną wadą jest cena. Kształtuje się na poziomie ok. 90 zł. Jej zamiennikiem jest dla mnie szminka Manhattan w odcieniu 95D. Jej cena to ok. 18 zł, natomiast nie utrzymuje się już tak długo na ustach jak ta z MAC. Jak wiecie, nie jestem zwolenniczką mocnych kolorów ust na co dzień. Lubię kolory, które wyglądają jak najbardziej naturalnie. Ostatnio zdecydowałam się na wypróbowanie nowości rynkowej - szminki w kredce w odcieniu Keep Mauving od Rimmel. Ma konsystencję balsamu do ust, co daje dobre nawilżenie i lekki błysk, z efektem długotrwałego koloru. Jej cena to ok. 25 zł.




Tusz Astor Big&Beautiful Eternal Muse, Wibo Panoramic Lashes, Astor Big&Beautiful Butterfly
Z tymi trzema mascarami nie rozstaję się od kilku miesięcy. Często, by wzmocnić efekt którejś z nich używam ich warstwowo - tuszuję rzęsy jedną, po czym nakładam kolejną warstwę drugim tuszem. Pierwszy mam najkrócej - stosunkowo niedawno wyszedł na rynek. Rewelacyjnie 'rzeźbi rzęsy', można nakładać go wielokrotnie, a rzęsy na długo pozostają miękkie i elastyczne. Mój kolor to ultrablack. Tusz od Wibo był dla mnie całkowitym zaskoczeniem - kupiłam go tylko i wyłącznie dzięki pozytywnym recenzjom. Nie dawałam mu dużych szans już na starcie. Boję się eksperymentów z kosmetykami z półki cenowej ok. 10 zł. Dziś sypię głowę popiołem i przyznaję, że jest naprawdę dobry. Efekt na rzęsach jest niejednokrotnie lepszy niż ten po użyciu tuszu za 60 zł. Polecam szczególnie w sytuacji, gdy nie mamy zbyt wiele czasu na precyzyjne nakładanie tuszu. Trzeci znam najlepiej. Jest ze mną najdłużej. Daje dość dobry efekt pogrubienia i lekkości rzęs, a szczoteczka pomaga w szybkiej aplikacji. Jedynym minusem, o którym należy powiedzieć jest fakt, iż kruszy się pod koniec dnia.



Podkład Rimmel wake me up
Podkład to dla mnie na równi z tuszem do rzęs najważniejszy element kosmetyczki. Od ponad roku używam fluidu Wake me up od Rimmel. Jest dostępny w 6 odcieniach, co ułatwia dobieranie go do mojej cery w różnych porach roku, kiedy jest bardziej lub mniej opalona, w bardzo korzystnej cenie - ok. 40 PLN. Zimą używam najjaśniejszego dostępnego odcienia - 100 Ivory. Wiosną mieszam z sobą dwa odcienie - 100 Ivory oraz 103 True Ivory, natomiast latem i wczesną jesienią - 103 True Ivory. Podkład eliminuje oznaki zmęczenia, a dzięki malutkim drobinkom dodaje mojej skórze blasku. Bardzo polecam!



Seche Vite - dry fast top coat
Kupiłam z polecenia koleżanki i nie zawiodłam się. Nie wiem, jak moje paznokcie funkcjonowały do tej pory bez tego produktu, ale już nie wyobrażam sobie manicure bez użycia tego utwardzacza. Koniec z nakładaniem 4 warstw lakieru do paznokci by wyglądały przyzwoicie. Koniec z nie chcącym wyschnąć lakierem. Koniec z odbijającą się na nim fakturą pościeli. Efekt jest spektakularny. Paznokcie wyglądają jak po hybrydowym manicure. Cena produktu to ok. 30zł za 14ml. Warto.



Rimmel 60 seconds by Rita Ora
Po raz kolejny Rita Ora nie zawiodła. Jej nowa kolekcja lakierów dla Rimmel 60 seconds robi wrażenie. Na tyle, że nie mogłam poprzestać na jednym kolorze i kupiłam ich aż 6. Co ważne, zapewniają bardzo dobre krycie. Dwie warstwy lakieru w zupełności wystarczą, by manicure wyglądał perfekcyjnie. Cena sztuki to ok. 10 zł. Uwaga! Należy zachować ostrożność i nie nakładać lakieru w kolorze morskim bezpośrednio na paznokcie - odbarwia płytkę.
Odcienie od lewej:  878 Roll in the grass, 860 Bestival Blue, 408 Peachella, 498 Rain rain go away, 270 Sweet Retreat oraz 300 Glaston Berry.


Mo61 - Perfume Lab 
Przyjdź i namieszaj, czyli najlepsze pachnidło na Mokotowskiej 61 w Warszawie. Dlaczego najlepsze? Bo można je stworzyć samemu! Początkiem maja miałam niepowtarzalną okazję stworzyć dwa własne, spersonalizowane zapachy i poczuć się jak w "Pachnidle" [zdjęcia możecie obejrzeć na moim Instagramie]. Raz, że to wspaniałe doświadczenie, niezwykła przygoda w świecie perfum, a dwa - zapachy naprawdę utrzymują się cały dzień, nie tracą na intensywności, jak nierzadko ma to miejsce w przypadku perfum lub wód perfumowanych zakupionych w drogerii. Polecam gorąco!


Rimmel - Lasting Finish 25h Puder [002 Soft beige] i Korektor [020 Ivory]
Nie są to produkty, które są wielce przełomowe lub bez których nie potrafiłabym się obejść, ale z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że są jak najbardziej w porządku. Począwszy od szaty graficznej aż po aspekty czysto użytkowe. Oba zapewniają dobre krycie. Puder, co jest ciekawostką, można stosować na sucho lub mokro, w wyniku czego stanie się lekkim podkładem. Korektor natomiast ma dość gęstą konsystencję, ale nie jest przesadnie ciężki. Stapia się ze skórą, ale należy uważać na w/w gęstość - może powodować wyeksponowanie zmarszczek mimicznych wokół oczu.
 


Dziewczyny, a jakie są Wasze ulubione produkty do makijażu/manicure? Co polecacie?

Mirella.

9 komentarzy: